Życzenia

🎄

Kochani! Składam Wam spóźnione świąteczne życzenia! Mam nadzieję, że spędziliście ten czas jak najlepiej. Oby ten piękny nastrój w gronie rodziny pojawiał się nie tylko raz w roku. Dziś ostatni dzień kalendarzowy. Nawet jeśli obecny rok był super, życzę Wam, aby kolejny był jeszcze lepszy! 

🎆 Widzimy się w 2019! 🎆


Pokaz mody "Na skraju"

 Pamiętam jak w telewizji leciał jeszcze "Project Runway". Po każdym odcinku byłam tak zainspirowana, że gdyby nie brak umiejętności z szycia, to pewnie miałabym już za sobą gotowe projekty ubrań. Niestety skończyło się tylko na szkicach...

 Jednak w tym poście chciałabym się z Wami podzielić moim małym osiągnięciem z nieco innej strony. Otóż zostałam modelką na pokazie! Szczerze nie sądziłam, ze z moim wzrostem (162) uda mi się kiedykolwiek przejść po wybiegu... a jednak!

 Pokaz odbył się 7 grudnia o 18:00, jednak próby trwały już od godziny 11:00. Całe takie wydarzenie to wiele przygotowań i zamieszania. Zaczęło się od przymiarek, jakiś czas później (po uszyciu projektów) odbyła się sesja, a na koniec kilka prób. Ostatnie godziny przygotowań minęły naprawdę szybko. Efekt końcowy był tego wart!

Fire horse

Słyszałam kiedyś od kogoś, że koń jest najtrudniejszym zwierzęciem do narysowania i jeśli to nie sprawia nam trudności, to będziemy w stanie rysować wszystko. Nie wiem, czy jest w tym trochę prawdy, ale przyznaję - konie są wyjątkowe. ;)

Z przykrością muszę stwierdzić, że poniższa grafika to mój pierwszy koń, jakiego wykonałam, aczkolwiek na pewno nie ostatni! Oprócz konia, było to też moje pierwsze podejście do ognia. 

Oceńcie jak mi poszło! :)


EFEKT KOŃCOWY:

Artystycznie


Uwielbiam tworzyć "coś z niczego". Zawsze staram się dzielić z Wami moimi pomysłami. Tym razem pokażę Wam piękno jesieni i jak niewiele trzeba, aby przedstawić coś więcej, mając do dyspozycji naturę.


Do wykonania napisu na kasztanach naprawdę nie trzeba poświęcać dużo czasu. Wbijanie stokrotek do liścia to również chwila. Przy oku siedziałam dłużej, bo nie miałam odpowiednich pisaków i robiłam z papieru. Mimo, że czas wiecznie ucieka, warto na chwile się oderwać i spojrzeć na świat inaczej. Lubicie takie kreatywne pomysły?

Halloween 2018

Witam! Przychodzę do Was z małym podsumowaniem tegorocznego Halloween. Udało mi się wykonać 3 charakteryzacje. Jedną już widzieliście na blogu, a dwie kolejne są tutaj. Oba makijaże nie zabrały mi zbyt wiele czasu. Przy tym drugim (puzzle) niestety pośpiech był złym pomysłem, bo wybrałam wzór, do którego potrzeba precyzji. Mimo to możecie go zobaczyć i ocenić. Z pewnością kiedyś postaram się odtworzyć go w ładniejszej wersji. Pajęczynę polecam każdemu - bez względu na umiejętności. Wystarczy eyeliner lub kredka do oczu i czarna szminka, a efekt, jak dla mnie, zadowalający. ;)

 
Wczoraj spędziłam z koleżankami wieczór halloween'owy. Główną atrakcją było pieczenie ciasteczek. Wybrałyśmy dwa smaki - kawowe i czekoladowe. Obie opcje były pyszne. Objadłyśmy się nimi bardzo. Próbowałyśmy wykonać wzorki tematyczne. Po lewej stronie nasze pierwsze podejście. Wiem, że rozpoznanie, czym miły być, może być kłopotliwe, hah, więc zacznę od góry: nietoperz Pauliny, nietoperz Karoliny, trumna Pauliny i mój nietoperz. Miałyśmy naprawdę niezły ubaw przy opisywaniu ich. Drugie podejście (żółty talerz) było już lepsze i mam nadzieję, że choć jedno ciasteczko byście zjedli. :)


Jak oceniacie makijaże? 
Co przypominają Wam ciasteczka z pierwszego talerza?
To środkowe to dla mnie bez wątpienia powinna być mewa. ;D

DIY: I'm Radioactive

Co roku staram się dodawać na bloga moje propozycje i wykonanie halloween'owych charakteryzacji. Niecodzienne makijaże to jedna z moich pasji. Choć mam mało kosmetyków, to chętnie próbuję wykonanie coraz ciekawszych i trudniejszych pomysłów. Do Halloween pozostały tylko 2 dni, a jeszcze makijaży nie było, więc nadrabiam! Zapraszam na wpis z szybką, ale efektowną charakteryzacją na nadgarstku. ;)

Krok 1: Szykujemy karteczkę z wzorem. Możemy ją namalować lub wydrukować - jak kto woli. ;)
Krok 2: Naklejamy na karteczkę taśmę. Zabezpieczy to papier przed krwią. Dzięki temu wzór nie będzie jej wchłaniać i nie ubrudzi się.
Krok 3: Wycinamy wzór w pasujący nam sposób. Ponieważ ja zrobiłam charakteryzację na nadgarstku, wycięłam go tak, aby nie był na duży. Następnie przyczepiłam go do ręki.
Krok 4: Kolejny krok to dodanie wielu warstw chusteczek, tak, aby ukryć przejście między skórą a wzorem. Na początek rozdzielamy chusteczkę na warstwy i dopiero te rwiemy na mniejsze kawałki, po czym nakładamy z klejem na skórę.
Krok 5: Aby ukryć biały kolor chusteczek, należy sięgnąć po podkład. Wybieramy odpowiedni odcień i nakładamy na chusteczki. Dodajemy go również gdzieniegdzie na skórę, aby kolory się połączyły. 
Krok 6: Poprawiamy kontury chusteczek i przejścia między kolorami już ostatecznie. Dodajemy czarny cień do powiek na wewnętrznej części, czyli tam, gdzie rana będzie otwarta. Bierzemy cieniutki pędzelek bądź eyeliner i rysujemy nim kreski, które mają przypominać zaszycie skóry. Na koniec nanosimy krew na czarne elementy i dowolne inne miejsca.

EFEKT KOŃCOWY



Złocista jesień z czerwonym akcentem


~*~
Każda pora roku jest magiczna i na swój sposób cudowna. Jesienią ludzie są często bardziej podatni na smutek i przygnębienie, a przecież ta pora roku jak każda inna ma swoje plusy i minusy. Najważniejsze, żeby starać się czerpać jak najwięcej korzyści. Złe chwile są nieuniknione, ale nie warto zajmować sobie nimi głowy. Znajdźcie pozytywne uroki jesieni w Waszym życiu!

Ja czuję, że to właśnie jesienią najbardziej otwieram się na udoskonalanie swoich pasji. To zwykle w tej prze roku mam najbardziej kreatywne pomysły. Jesień to naprawdę bardzo inspirująca pora roku. Kasztany, żołędzie, szyszki, jarzębina, kolorowe liście... i mroczny klimat Halloween! To jest to! 
~*~


Moja dzisiejsza stylizacja to czarna bomberka i jeansy, a do tego bordowy sweterek. Z dodatków wybrałam naszyjnik truskawkę, czarno-czerwone botki i mocno podkreślone, również czerwone usta. Co sądzicie?

Jesienne inspiracje


Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Lao-tzu

Water hair

Od naprawdę bardzo młodych lat zaczęłam przygodę z rysunkiem, a później w przedszkolu kazano mi ćwiczyć kolorowanie. Z początku nie przepadałam za tym i stwierdziłam, że w przyszłości będę tworzyć kolorowanki! (może i jakąś stworzę hah :D) Jednak po jakimś czasie, gdy zaczęłam kombinować z cieniowaniem, to i kolorowanie zaczęło mi iść dosyć nieźle. Teraz, muszę przyznać, że wszystkie moje rysunki w efekcie końcowym są zakolorowane. Jestem dumna, że mogę pochwalić się tak wysokim poziomem w tej dziedzinie sztuki i będę rozwijać go dalej! Fajnie czuć, że jest się w czymś naprawdę dobrym. 

Mam wiele pasji, jednak to ta rozwinęła się u mnie najbardziej. Teraz zaczynam na poważnie ćwiczyć graficzenie. Bardzo chciałabym zostać w przyszłości grafikiem komputerowym. Pragnę przedstawić Wam moje pierwsze "dzieło", którym zaczynamy naszą wspólną przygodę z postami o grafice!


Ku zdziwieniu innych, praca powstała przy pomocy Gimpa i myszki. Dla mnie to nie było nic dziwnego, bo od zawsze amatorsko tworzyłam grafiki myszką i nie czułam dyskomfortu, z racji, że tylko to miałam do dyspozycji. Jednak, prosząc o rady odnośnie tego portretu, w odpowiedziach zwrotnych zrobiła się fala podziwu co do cierpliwości. Jedna osoba porównała moje poświęcenie do masochizmu... tak więc tydzień po tych komentarzach miałam już zakupiony tablet. ;D Co o nim myślę? Dowiecie się w kolejnym graficznym poście. Jeśli macie jakieś porady lub zastrzeżenia - śmiało piszcie!


Copyright © Dollka Blog