Side, Turcja

Cześć kochani! W tamtym roku nie zdążyłam się podzielić wszystkim zdjęciami z wyjazdów, dlatego póki u mnie nie ma obecnie w życiu takowych atrakcji, uznałam, że trochę ponadrabiam. Być może zainspiruję, na pewno poznacie ze mną trochę Turcji. Byłam tam równo rok temu, więc publikacja idealnie zgrywa się czasowo. :D

Dziś na celowniku jest miasto Side, które miałam okazję zwiedzić z rodziną. Przede wszystkim Side wyróżniają starożytne ruiny, które skradły mi serce. To moja pierwsza styczność z taką architekturą, dlatego miałam co podziwiać. Dodatkowo warto wspomnieć, że ruiny można oglądać spacerując tuż obok nich, większość nie jest ogrodzona, można spojrzeć na nie z bliska. Znajdziecie tam: rzymski teatr, świątynię Apollina, agorę, łaźnie, kolumnowe ulice i pozostałości akweduktów. Zapraszam na pierwsze zdjęcia. ;)


Kierowaliśmy się ku morzu, po drodze trafiliśmy do części handlowej. Jako, że przyjechaliśmy wczesną porą, udało się złapać jeszcze zamknięte stoiska, mega pięknie urozmaicają to miejsce kwiaty. 


...i jest nasz punkt docelowy, czyli Świątynia Apollina. Gdy tylko zobaczyłam to miejsce na magnesie na jednym z targów, wiedziałam, że muszę je zobaczyć. Zdecydowanie jest to ikona miasta, z resztą nie ma co się dziwić. Cudowny zabytek i to na tle Morza Śródziemnego. Polecane do zwiedzenia wieczorem, ze względu na wyjątkowe zachody słońca, aczkolwiek korzystaliśmy z komunikacji miejskiej i dla nas bezpieczniej było wyruszyć jednak z rana, co również polecam, bo prawie w ogóle nie było turystów.


Sama plaża również robi wrażenie, choć do kąpieli dosyć niebezpieczna, bo bardzo kamienista. Do podziwiania widoków jednak jak najbardziej zdaje egzamin. :D Mimo kapelusza słońce bardzo raziło w oczy, więc ostatecznie zdjęcia z przodu nie specjalnie się udały, ale coś tam załączam, bo myślę, że moja stylizacja też jest warta uwagi. ;) 


...i to miał być koniec wycieczki, ale w drodze powrotnej zobaczyliśmy wielbłądy! Wyłoniły się zza drzew i oczywiście musieliśmy do nich podejść. Chcieliśmy zrobić sobie z nimi tylko zdjęcia, ale Panowie namówili nas abyśmy też na nie wsiedli. Muszę przyznać, że to była najlepsza część naszej wycieczki. Mega się ubawiłam, bo wielbłądy dały nam i adrenaliny i trochę humoru. Ich wstawanie z pozycji leżącej było najbardziej zaskakujące. To jak się poruszają też było niezwykłe, zwłaszcza z miejsca siedzącego. Przeszliśmy na nich w tą i z powrotem i w sumie na zdjęcia nie było za bardzo czasu, nie wiem czy nas nie zrozumieli, czy tylko w ten sposób wygląda ich atrakcja, ale mimo wszystko było super. Wielbłądy były przekochane. 


Jeśli chodzi o transport, to zdecydowaliśmy się na przemieszczanie busem, trochę z mojej inicjatywy. Bardzo Wam polecam ten środek transportu w Turcji. Serio, zamiast kupować gotowe wycieczki warto samemu zaplanować sobie wyjazd. Taki bus to koszt 2eur na osobę, jeśli dobrze pamiętam. Co najlepsze, możesz do niego wsiąść z dowolnego miejsca, wystarczy że dasz znać busiście i on się dla Ciebie zatrzyma. To właśnie dzięki spontaniczności, którą dał nam przyjazd busem do Side, wycieczka nabrała kolorów. 


Na koniec ciekawostka: Nazwa „Side” pochodzi z języka anatolijskiego i oznacza "granat". Ten owoc bardzo kojarzy mi się z Turcją. ;)

Jestem ciekawa czy byliście już w Turcji? 

Jeśli tak, to czy byliście w rejonach Side?

In And Out Of Love

 Cześć kochani! Co u Was? Mój ostatni czas moje podsumować słowem - papierologia. Jak ogólnikowo lubię takie umysłowe zadania i dobrze sobie radzę z wypełnianiem różnych dokumentów, tak ostatnio czuję ich natłok. Być może to kwestia wciąż nawarstwiających się komplikacji... a może to kwestia zbyt wielu działań? Nie wiem, ale w każdym bądź razie idę małymi krokami do przodu i naprawdę nie mogę się doczekać, aby móc się z Wami podzielić dobrymi wieściami, co tam sobie rzuciłam za wyzwanie. 

Rzuciłam sobie na lato postanowienie, aby mój wolny czas był bardziej produktywny, jestem ciekawa, czy ładna pogoda za oknem też Was motywuje do takich wyzwań. Mam nadzieję, że szybko mi to wejdzie w rutynę i rzeczywiście podołam z regularnością i stanie się to moim nawykiem. Co chcę osiągnąć?
  • przemieszczanie się rowerem - w końcu przywiozłam rower z domu rodzinnego, uwielbiam! 🚲
  • w każdy ciepły dzień wizyta na basenie i dużo pływania 🌊
  • mniej czasu przed ekranem - niestety teraz można tyle rzeczy robić przed monitorem, że nawet jak robię pożyteczne rzeczy, to mam wrażenie, że jednak nie do końca jest to ok. Łatwo jest się też rozproszyć i nagle zajmować się rozrywką zamiast pasjami czy pracą. Zauważyłam, że w dzisiejszych czasach to duży problem i stąd też mniej mnie w sieci. Mały detoks. ✋ Chciałabym ogólnie zrobić sobie wyzwanie i odciąć się od ekranów na miesiąc, ale to jeszcze nie teraz.
Może nic wielkiego, ale właśnie takie małe zmiany najlepiej jest wdrażać. 🥰💪 Miałam w tym roku darować sobie wakacje, ale jednak może uda się zorganizować małe wycieczki. Oczywiście będą relacje. ;)

Dziś zostawiam Was z mixem zdjęć z czyszczenia telefonu. Trochę natury, zwierząt i tego co u mnie. Zapraszam do oglądania i rozwinięcia rozmowy w komentarzach. Miłego dnia!

trochę szczęścia... ;)

...i nieszczęścia 🙈

moje psiaczki ❤️

zdjęcie ze spotkania nad morzem jeszcze z chłodniejszych dni i praca przy ocieplaniu fundamentów z wiernym towarzyszem 

+ zdjęcia i filmik z mini zoo (pierwsze to mój faworyt)



🍀
na koniec stary utwór, który po latach na nowo polubiłam

Co na obiad? Inspiracje #4

Cześć kochani! Już prawie połowa czerwca, a ja jakoś nie mogę poukładać swoich planów po powrocie do zdrowia. Jest ich totalnie za dużo! Mam wrażenie, że to mnie trochę przytłacza i przez to, że chcę robić wszystko, czasem nie robię nic! 🙈 Narzuciłam sobie dwa bardzo duże projekty, ale wiecie, zawsze coś jeszcze w międzyczasie chciałoby się też porobić. Jeśli macie jakieś rady w planowaniu, to chętnie poczytam. :D

Dziś mam dla Was wpis z pomysłami na obiady. Mam mega dużo starych zdjęć do tych wpisów, ale postanowiłam wrzucić tym razem coś z ostatnich dni. Mam nadzieję, że i tym razem Was zainspiruję. Pojawiło się też jedno danie bez mięsa, bo zawsze są komentarze, że czekacie na wegetariańskie - ale pamiętajcie, że to co wstawiam to tylko luźne inspiracje i tak naprawdę większość można fajnie zmodyfikować pod siebie. :) Zapraszam do oglądania!


Pierwsza propozycja to moje super odkrycie makaronowe. Serio! Choć często jadłam już makaron ze szpinakiem, tak ta dokładna kompozycja smaków totalnie trafia w mój gust. Są tu suszone pomidorki, kurczak i parmezan. Kliknij po przepis. Drugie danie to natomiast kaczka w jabłkach z piekarnika i frytki. Kaczkę miałam okazję robić pierwszy raz, ale wyszła ekstra. Pychotka!


Tutaj filmiki "zza kulis" powstawania tych pyszności. 😋 Dajcie znać, czy podoba Wam się taka forma przekazu?



Kolejna propozycja to zupa jarzynowa z plackami ziemniaczanymi. U mnie w domu rodzinnym zupy jadło się zawsze z chlebem, ale placki ziemniaczane też fajnie pasują, polecam. ;) Na koniec domowa chińszczyzna. Kurczak, warzywa, ryż, grzyby mun, kiełki fasoli mung. Azjatyckie smaki ostatnio fajnie się u mnie sprawdzają.

Która z potraw najbardziej Was zaciekawiła?
Co u Was na stołach ostatnio rządzi?
Copyright © Dollka Blog