Black fur

  Witajcie kochani! Jak mija Wam czas podczas tych wszystkich zaostrzeń z powodu epidemii? U mnie wszystko potoczyło się o wiele inaczej niż zaplanowałam, bo mój pobyt za granicą wydłużył się z mojej wlasnej woli - wracam dopiero w styczniu. Czas mija tu niesamowicie szybko. W porównaniu do Polski wszystko funkcjonuje tu normlnie, jedynie musimy nosić maseczki w sklepach, pracy... i to tyle z zasad, do których mamy się stosować. 

Ostatnio doszła do mnie paczka ze sklepu Bonprix. Musiałam przetransportować ją jeszcze do Niemiec, więc trochę wydłużyło to moją ciekawość co do zwartosci. Najbardziej obawiałm się, czy futerko będzie na mnie dobre. Zawsze o takim marzyłam, ale w sklepach każde było na mnie za duże. Na stronie sklepu znalazłam je w rozmiarze 34, więc zaryzykowałam. Z początku, zaraz po odpakowaniu, nie byłam pewna czy aby na pewno do mnie pasuje, jednak tak mi się podoba,  że przełamalam się i teraz zakładam z wielką przyjemnością. Sami oceńcie czy takie futerko pasuje do mojego niskiego wzrostu. 

Jeśli chodzi o stylizację, prócz wspomnianego już wyżej futerka (kliknij), założyłam szarą bluzkę, którą pewnie jeszcze zobaczycie, bo choć tu wygląda niepozornie, to jest naprawdę bardzo elegancka i fajnie dopełnia wiele stylizacji. Do bluzki dopasowałam moją ostatnio ulubioną spódniczkę w kratę, czarne rajstopy, eleganckie buty z ekspresem na przodzie i równie elegancką nerkę. W takim looku czułam się świetnie, przede wszystkim wygodnie i kobieco. 




Mix zdjęć z Niemiec 🇩🇪

 Witajcie po trochę dłuższym odstępie czasowym między wpisami! Tak jak wspominałam w ostatnim poście, wyjechałam do pracy za granicę. Nie wspominałam gdzie jadę, ale już nie jest to tajemnicą. Od równo miesiąca przebywam w Niemczech i naprawdę pozytywnie jestem tym krajem zaskoczona. Co prawda w pracy spędzam naprawdę sporo czasu, ale na zwiedzanie też znajduję odpowiednie momenty. Póki co musiałam się tu zaklimatyzować i przede wszystkim zaznajomić się z pracą, stąd mniej mnie online. Przyjechałam tu wraz z przyjaciółką, ale już w pierwszych dniach poznałyśmy super ludzi i tworzymy zgraną ekipę. Pewnie zaciekawić Was może co my tu właściwie robimy, otóż zbieramy pieczarki. Nie jest to łatwa praca, ale mnie się podoba. Śmiało możecie zadawać mi dowolne pytania odnośnie wyjazdu. 😊 Planów na tematyczne wpisy mam już sporo, dziękuję też za Wasze pomysły! Nie ukrywam jednak, że przyzwyczajona jestem do blogowania przy komputerze i na telefonie wychodzi mi to nieco gorzej, ale wierzę że będzie mi to szło w miarę estetycznie. 🙈

Jeśli chodzi o zdjęcia, znajdziecie tutaj małą zapowiedź jednego z bliższych wpisów. Możecie też zobaczyć jak muszę być ubrana w pracy (niczym lekarz 😄). Moja pyszna pasta jajeczna na kanapkach z fioletowym serem również się tu pojawiła - wykombinowałam i wyszło genialnie. ❤ Z jedzenia są tu także "pizzabrötchen", czyli bułeczki z ciasta od pizzy. Mnie najbardziej zasmakowały z salami i serem. Pont to miejscowość, w której mieszkamy. Ostatnie zdjęcie, które chciałabym jeszcze skomentować to ten niesamowity niebieski kwiatek. Ogólnie zachwycam się każdą "niepolską" rośliną, coś wspaniałego! 😁


Jak podoba się Wam dzisiejszy mix? 
Czego chcielibyście się dowiedzieć o Niemczech?

Mini sesja w zbożu

 Robiąc porządki ze zdjęciami znalazłam sporo nieopublikowanych folderów, głównie z naturą. Wśród tych folderów znajdowała się tez ta mini sesja w zbożu. Została wykonana rok temu. Na niektórych zdjęciach spotkacie kota, który wabi się Pinio.

Miałam na sobie śliczną, wężową koszulę, którą upolowałam na przecenie w Bonprix dłuższy czas temu. Choć nie jestem fanką zwierzęcych wzorów, to koszula przykuła moją uwagę i naprawdę ją polubiłam. Jest oryginalna dzięki bardzo luźnym rękawom oraz dwóm wiązaniom przy dekolcie. Jej minus to przezroczystość. Do koszuli założyłam czarne rurki, chciałam wyglądać bardziej elegancko, ale też wygonie. Na dłoni pojawiła się jako dodatek śliczna bransoletka w świecące koraliki. Do tego koniecznie rozpuszczone włosy i lekko podkreślone oczy. :)


Jak Wam się podobają zdjęcia? Co u Was?

Stars

 Przedmioty też potrafią zainspirować do artystycznych działań. Poniższy naszyjnik jest na to najlepszym przykładem. Wyróżnia się on nieszablonowym podejściem do prezentowania się na szyi, poza tym jest w przepiękne gwiazdki. Jest dosyć ciężki, więc zapowiada się naprawdę dobry jakościowo. Ma bardzo oryginalny kształt. Dwa łańcuszki zwisają luźno po bokach dodając temu naszyjnikowi dużo oryginalności. Bez problemu się go zapina, nie plącze się. Dodatkowo był pięknie zapakowany. Uwielbiam, gdy sklepy dbają o każdy detal. ⭐🎁


Makijaż do którego zainspirował mnie ten naszyjnik jest wbrew pozorom dosyć prosty do wykonania. Posłużyłam się własnoręcznie wyciętymi szablonami gwiazd, dzięki czemu makijaż nie zajął mi nawet godziny.


Do wykonania tego makijażu posłużyłam się po prostu cieniami do powiek, jeśli chodzi o gwiazdki. Ponieważ było to pierwsze tego typu podejście do makijażu (zwykle malowałam eyelinerem takie szczegóły), musiałam się jednak trochę wspomóc dodatkowym kolorem, do poprawienia kontur. Myślę, że wyszło to wszystko ciekawiej, dzięki obramówce w kolorze szminki.  


Jak Wam się podoba mój kolejny makijaż? 

Mix zdjęć + co u mnie 🍓

 Cześć kochani! Przychodzę do Was po bardzo ciekawych wydarzeniach w moim życiu. Pierwsze i bardzo ważne - dostałam pierwsze poważne zlecenie na grafiki. Wczoraj skończyłam pięćdziesiątą(!), a zarazem ostatnią ilustrację ...i chcę więcej! :D Już nie mogę doczekać się efektów końcowych, oczywiście na pewno się z Wami podzielę, jak tylko będzie taka możliwość. Druga ważna sytuacja niestety nie zakończyła się pomyślnie, więc póki co pozostawię to dla siebie, ale jak tylko zakończę ten temat, to dam o tym znać, zwłaszcza, że o tym mogłabym w sumie napisać oddzielny wpis. Następnym razem musi się udać! Trzecia z tych ważniejszych sytuacji jest natomiast informacją, że wyjeżdżam za granicę do pracy. Nie wiem jeszcze jak to powiąże z blogiem, ale nie macie się o co martwić, na pewno go nie zamknę i nie wstrzymam. Z pewnością będę miała tam dużo inspiracji na posty. Będzie to moja pierwsza podróż za granicę, więc tym bardziej będę chciała zapisać to w moim blogowym pamiętniku. Wybaczcie, że za dużo Wam nie zdradzam, ale można powiedzieć, że każda z tych sytuacji jeszcze się ciągnie, jeszcze nie znam ich zakończenia, a los bywa różny. :)

Co do zdjęć z dzisiejszego wpisu... znajdziecie w nim ciekawe krajobrazy, zwierzęta i jedzenie. To tak z grubsza. 😁 Zagłębiając się w nie jednak bardziej, chciałabym Wam polecić film "Niewidzialny człowiek", na którym byłam ostatnio w kinie. Osobiście bardzo mi się spodobał! Coś nowego na kinowej scenie! Czterolistne koniczynki dalej się mnie trzymają. Ostatnio znalazłam ich z pewnością ponad 10. 🙈 Grill odbył się u babci, ale z przyjaciółką chciałybyśmy zrealizować go również w wyznaczonych do tego miejscach publicznych, zobaczymy czy się uda, bo niestety wiele ludzi się w te miejsca wprasza - tak po prostu siadają obok, nie ważne czy tego chcesz. 😓 W zdjęciach znajdziecie też bardzo przyjemną książkę, o smutnym temacie jakim jest zdrada. "Zdradzona" Magdaleny Krauze ma w sobie wiele emocji, szybko się ją czyta i skłania do przemyśleń. Dostałam możliwość przeczytania jej dzięki konkursie u Kocie Czytanie, jeszcze raz dziękuję. Na koniec ważna informacja dla osób, które odmawiają sobie słodkości! Koniecznie przeczytajcie zabawną informację z tablicy, którą wyłapałam w kawiarni! 😅


Co sądzicie o dzisiejszym wpisie? 
Copyright © Dollka Blog