Jak podłączyć domenę na bloggerze?

Nazwa bloga jest jak wizytówka blogera. Jako, że jest to nasz pierwszy wybór przy zakładaniu swojej strony, po paru latach może okazać się nietrafny. Co wtedy zrobić?

Blogi na bloggerze mają opcję do zmiany naszej nazwy w każdej chwili, jednak dużo osób nie zdaje sobie sprawy, że tym sposobem stracimy wielu czytelników. Sama kilka lat temu popełniłam ten błąd, dlatego Was przestrzegam. Powiadomienia o najnowszych wpisach z panelu bloggera generują się z gadżetu obserwatorzy, który z kolei służy do zaobserwowania konkretnej domeny. Jeśli zaobserwujemy pierwszą wersję, posty z drugiej nie będą wyświetlać się w panelu głównym bloggera. Gdy moje ulubione blogi zmieniały nazwy, po prostu dodawałam taką stronę do obserwowanych ponownie i to naprawiało ten błąd, ale wiadomo, że nie każdy czytelnik to zrobi. 

Poza tym często publikujemy nasz link na innych stronach, co również generuje nam nowe wyświetlenia. Zmieniając link cała nasza dotychczasowa promocja pójdzie na marne. Więc zamiast zmieniać kojarzony już przez czytelników link, warto zastanowić się nad dodatkowym. Osobiście kupiłam domenę, bo po prostu bardziej podoba mi się prosta końcówka i wygląda to profesjonalniej. Zdecydowałam się na ofertę od Ovh i to właśnie tej strony będzie tyczył się poradnik.

Przekierowanie na bloga bez subdomeny "www".

Po prawidłowym podłączeniu domeny pojawia się na bloggerze dodatkowa, przydatna opcja. Bez niej domena działa tylko, gdy wpiszemy ją z subdomeną "www". Pokażę Wam jak ustawić bloga, aby korzystać z obu wersji adresu - samej domeny: (imdollka.pl) i z subdomeną: (www.imdollka.pl). 

Wchodzimy w:
panel bloga ➡ ustawienia ➡ podstawowe ➡ publikowanie ➡ adres bloga ➡ zaznaczamy tę opcję:


...i zapisujemy. Proste prawda?

Tej opcji nie widać przy pierwszej konfiguracji, więc jeśli ktoś nie spróbuje wpisać samej domeny, to nawet się nie dowie, że ich adres bloga nie działa w pełni. Osobiście długo się męczyłam z tą drobnostką, nigdzie nie mogłam znaleźć rozwiązania, stąd ten mini poradnik. Jeśli już masz podłączoną domenę, a nie wiesz czy ta opcja jest włączona, to warto to sprawdzić. ;)

Lawender nails

Dziś przychodzę do Was z jednym z moich ładniejszych zdobień na paznokciach. Była to totalna improwizacja. Do wzoru zainspirowała mnie lawenda, która później pięknie pozowała w tle zdjęć. ;)

Do wykonania tego zdobienia użyłam trzech lakierów: fioletowego, kremowego i złotego (grube odłamki brokatu). Na serdecznym i środkowym palcu kwiaty. Nie miałam zielonego lakieru, dlatego jako zamiennik postawiłam na złote łodygi i liście. Moim zdaniem wyszło to bardzo fajnie. Palec mały i wskazujący to po prostu fiolet, natomiast pobawiłam się jeszcze trochę przy kciuku. Dodałam na niego geometryczny wzorek. Wyjątkowo równo wyszły mi linie jak na odręczną robotę. :D Nie chcecie wiedzieć czym się męczyłam przy tych wzorach... 🙈 Muszę sobie w końcu kupić nowy pędzelek, bo od jakiegoś czasu bawię się drewnianym patyczkiem do paznokci - nie żartuję. 😅🙄


Jak Wam się podoba?

Zatrzymaj czas

Wchodząc w wersje robocze, aby dokończyć pisać jeden z zaplanowanych wpisów, zauważyłam ten, ze zdjęciami z początku lata. Wakacje niestety dobiegają końca, ale pogoda dalej dopisuje i mam nadzieję, że z tego korzystacie. ;) 

U mnie w ostatnich dniach jest spokojnie, nic większego się nie działo, ale jest weekend, więc nadrabiam. Mam tyle fajnych rzeczy do zrobienia, ale gdy myślę ile czasu to pochłonie - tracę motywację do ich realizacji. Doba jest zdecydowanie za krótka... tak bardzo chciałabym nie być zależna od czasu, ale nawet przy wymarzonej pracy zdalnej, myślę, że to nie byłoby takie proste.

Mówi się, że dorosłość jest gorsza, że będziemy tęsknić za szkołą. Ja za szkołą nie tęsknię, ale brakuje mi niezależności przy moich pasjach. Największą ochotę na realizowanie się mam w pracy i przed snem, to mega demotywuje i w wolnej chwili po prostu już tej chęci nie czuję. Brakuje mi też energii, którą wcześniej miałam po powrocie do domu. Może Wy macie jakieś sposoby na taki spadek produktywności? ...a może po prostu zbyt wiele od siebie wymagam? Jedno wiem, nie wyrabiam się z realizacją moich pomysłów i to mnie w jakimś stopniu boli. 

Marzenia są dobre. Marzy mi się pogodzenie rozwoju osobistego i pasji, ze spotkaniami z bliskimi osobami i możliwością zarobku. Być może nie wygląda to na trudne, ale każda decyzja przynosząca postępy niesie za sobą skreślenie innej ważnej sprawy. Plącze się w tych decyzjach, ale wiem, że to lepsze od stania w miejscu. Wierzę, że uda mi się to rozwiązać.

Przyznam się Wam szczerze, że choć moje słowa niekoniecznie wszystkim dadzą do myślenia, może nie każdy takie chwile już miał, ale po napisaniu tego czuję się lepiej, lżej, dlatego dziękuję, jeśli poświęciłeś czas na przeczytanie tego wpisu.

Co sądzicie o zdjęciach?
Copyright © Dollka Blog